18.03.2020

Wiejska kwarantanna - #zostanwdomu




Było cicho i spokojnie... A tu psikus taki. Koronawirus. Przyleciał, przyjechał, no bo raczej nie przyszedł. Przypłynąć ewentualnie mógł.

Więc "samokwarantanna", bo lekki dreszczyk musnął plecy. Bo my to raczej grupa "podwyższonego ryzyka", niestety jesteśmy. A choroba i jej konsekwencje do przyjemnych nie należą... 
Do przyjemnych z kolei należy świadomość, że warunki w jakich się "samokwarantujemy" są wybitnie komfortowe. Zawsze wiedziałam, że warto było wyprowadzić się na wieś.
Po krótkiej akcji typu - od jednego sąsiada worek ziemniaków, od drugiego kopa jaj, 😉 strategiczne zakupy w pustym wiejskim sklepiku i wykupienie recept - wróciliśmy do miejsca odosobnienia.
No a tutaj - proszę bardzo. Podwórko jak stadion, za podwórkiem sad, las, gdzie spotkać można sarny,




łosie, ptaki, 




zające lecz próżno szukać człowieka, który szedłby na piechotę. Na wsi jeździ się samochodami i traktorami. Koronawirus zginąłby śmiercią głodową. 
Zresztą jak jakiś przeleci w powietrzu, Mufka i tak nas ochroni. 






I jest pretekst, żeby wyciągnąć z zamrażary resztki pieczonej gąski, kapłona i kaczki i zrobić smakowite pasztetowe smarowidło. I gar prawdziwego, zdrowego rosołku. Na czarną godzinę jest pół zamrażarki świeżych, podduszonych grzybków, około 10 l suszonych (miał być zapas na 2 lata w razie suszy) - samo zdrowie, i to pyszne.
I wiosnę w dodatku już czuć wyraźnie. Kwiatki kwitną,, motyle wyległy,






listki rosną, ptaszki pirlikają,



a niektóre nawet gruchną znienacka.






Kwarantanny dogląda inspektor "Duża Kura"


Czasem tajniak "Ruda" 


podejrzy cichaczem czy nie chcemy czmychnąć w miasto. A my nie czmychamy. I nie mamy zamiaru.
A z miastowym sąsiadem "zza płota" strzelimy toast przez ogrodzenie, niech też się kwarantannuje.

SUPLEMENT
Tak sobie tu piszę o urokach naszej kwarantanny, ale tak naprawdę nie jest przyjemnie. I ciepło myślę o wszystkich zamkniętych w czterech ścianach miejskich mieszkań. O moich Rodzicach w małym warszawskim mieszkanku, o Bracie z rodziną w Krakowie i o wszystkich Was, którzy muszą znosić te uciążliwości. Oby nikomu ten wirus nie przyniósł krzywdy. I by ten czas pożytecznie posłużył nam wszystkim - czytajmy, odpoczywajmy, gadajmy, śmiejmy się do siebie 💗

3 komentarze:

Gołąbki z kaszą pęczak i grzybami suszonymi - pyszne vege i garstka dobrych wiadomości o grzybach

  Sezon za nami. Grzybków nazbieraliśmy? No nazbieraliśmy. To najwyższy czas robić z nich pyszności. Nie dość, że smakowite, to pełne zdrowi...