4.10.2018

Nie ma grzybków, nie ma i już

grzyb-grzyby-podgrzybek-brunatny





Co tu dużo gadać... byłam pewna, że o tej porze roku zaleję Was wpisami o fantastycznych grzybach.

O wielkich koszach


kosz-grzyb-grzyby-kozlarz-wysyp-zbior

o trudach zapalonego grzybiarza najpierw w pokonywaniu chaszczy i zarośli, później przy czyszczeniu i obróbce tego leśnego złota.
A jak jest, każdy widzi. Sucho. Sucho. Sucho. Czytając internetowe relacje z grzybobrań, w których często występują sformułowania "w lesie kompletna susza, ale zebrałem cały kosz..." (tu do wyboru: prawdziwków, podgrzybków, opieniek...) naiwnie co jakiś czas zapuszczam się w okoliczne lasy i widzę... nic.
Znaczy się widzę mnóstwo. Tu przemknie łoś (ostatnio wyskoczył trzy metry przede mną), tu zaskrzeczy wiewióra, widoki palce lizać.

las-brzoza-brzezina-jesien

Ale coś w rodzaju grzyba praktycznie nie występuje. No coś tam widziałam ostatnio. Tęgoskór cytrynowy mi się trafił, muchomor zielonkawy (sromotnikowy), maślanka

grzyb-grzyby-maslanka-wiazkowa-kepa

radzi sobie nie najgorzej i jeszcze jeden jedyny muchomorek czerwony. Pierwszy w tym roku!!! 

grzyb-grzyby-muchomor=czerwony

Przekleństwo jakieś, czy coś? Żeby nawet złamanego gołąbka?! Pocieszam się tym, że po napisaniu tekstu o wyganianiu grzybów przed sezonem nie poszłam w trybie turbo tym tropem, bo ocalała spora ilość zapasów z ubiegłego roku (ahhh, cóż to był za sezon.....!) 
Ale ten tekst był jakoś w maju, kiedy pojawiły się bardzo konkretne pojawy grzybów. Ja też na początku czerwca zebrałam trochę prawdziwków, akurat na obiad i dwa słoiczki. Ale to był moment zaledwie.
Cokolwiek później wyrosło, już w zarodku robaczywe (przepraszam - zaczerwione) było i wstrętne. I tylko prawdziwki.

W tym roku nie widziałam:

smardzy - ale tych drani nie widziałam nigdy

koźlarzy (poza trzema pomarańczowożółtymi które wyrosły sobie wbrew wszystkiemu)

grzyb-grzyby-kozlarz-pomaranczowozolty-klzlak-kozak

maślaków

grzyb-grzyby-maslak-zwyczajny


grzyb-grzyby-maslaki-maslak-zwyczajny

kurek - było kilka sztuk, ale to żart jakiś

grzyb-grzyby-kurrka-pieprznik-jadalny-wies-antymiasto

opieniek - to okropne zupełnie ☹️

grzyb-grzyby-opienki-wies-blog-antymiasto


grzyb-grzyby-opienki-wies-blog-antymiasto

podgrzybków w normalnych ilościach (w tych dziwnych okolicznościach parę wyrosło, na dwa słoiczki raptem i parę suszonych). O nich już było TU

grzyb-grzyby-podgrzybki-podgrzybek-brunatny-wies-blog-antymiasto

gołąbków - pojedyńcze


piaskowców modrzaków moich pięknych

grzyb-grzyby-piaskowiec modrzak-wies-blog-antymiasto

rydzy - ale i tak ich nie widuję, bo u nas nie rosną

kani żadnego rodzaju

muchomora czerwonego, którego uwielbiam za jego piękno, wesołość i energię - tylko jednego...

grzyb-grzyby-muchomor-czerwony-wies-blog-antymiasto

gąsek - te może będą?

No i co z moją coroczną psychoterapią? Nic tak nie odpręża, nie cieszy, nie uzdrawia chorej duszy jak grzybobranie. 
Piękny, zielony, cichy las i te łebki wystające z mchów... Może jakieś zażalenie z prośbą o sanatorium do ZUS?
Ale na kij mi to sanatorium, jak grzybobrania nie ma i nie wygląda na to, że będzie. Wrrrr.

I co? Oj nie będę ja już rozdawać grzybasków w żadnej formie, ani suszonych, ani marynowanych, ani świeżutkich mrożonych.

Będę skąpa, wstrętna, paskudna. I wredna.
No chyba że...



Niestety fotki z innych sezonów, bo nawet aparatu na zwiady nie biorę.

1 komentarz:

  1. A żebyś się nie zdziwiła :) Opieńki w grudniu zbierałam :)

    OdpowiedzUsuń

Gołąbki z kaszą pęczak i grzybami suszonymi - pyszne vege i garstka dobrych wiadomości o grzybach

  Sezon za nami. Grzybków nazbieraliśmy? No nazbieraliśmy. To najwyższy czas robić z nich pyszności. Nie dość, że smakowite, to pełne zdrowi...