Klucz dzikich gęsi
otworzył drzwi do jesieni.
Na srebrnych niciach babiego lata
uciekają maleńkie pajączki,
nie słychać już skowronków...
Dlaczego tak szybko?
Przecież zostało jeszcze królewskie złoto i purpura
uciekają maleńkie pajączki,
nie słychać już skowronków...
Dlaczego tak szybko?
Przecież zostało jeszcze królewskie złoto i purpura
w które zaczynają przyoblekać się drzewa,
zostało słońce zatopione w krysztale powietrza,
zostało słońce zatopione w krysztale powietrza,
wieczory i poranki
zasnute pajęczyną szarookiej mgły,
pachnące pieczonymi ziemniakami ogniska.
Kasztany dopiero otwierają senne, brązowe oczy
a wystrojone w czerwone korale jarzębiny
szykują się na wielki bal
u Pani Jesieni
szafarki wszelkich dóbr
u Pani Jesieni
dawczyni nowego życia
pachnące pieczonymi ziemniakami ogniska.
Kasztany dopiero otwierają senne, brązowe oczy
a wystrojone w czerwone korale jarzębiny
szykują się na wielki bal
u Pani Jesieni
szafarki wszelkich dóbr
u Pani Jesieni
dawczyni nowego życia
które wyjdzie z łona wiosny
otwartego kluczem powracających gęsi.
otwartego kluczem powracających gęsi.
To melancholia sprzed lat :) Ale zawsze jesień tak nastraja, coś się kończy - smuteczek- ale po to, żeby zaistniało coś nowego. Nadziejka.
OdpowiedzUsuń