27.02.2018

Jak przeżyć zimę, czyli techniczny Dekameron

Ta historia ma już ładnych parę latek, ale to był jedyny raz, kiedy zostaliśmy naprawdę odcięci na trzy dni. Zima 2009/2010. Sypało, sypało, wiało, wiało i zawiało. Zaspy są bardzo malownicze, ale nawet na asfaltach przyjazne nie są.




        Jako że goście u nas zawsze mile widziani, niektórzy odważają się przybyć w nasze progi nawet zimą. Tym razem naszym gościem był Krzysztof Werkowicz. Filmowiec, rasowy inżynier i uroczy gawędziarz. 
        Krótka wizyta przerodziła się w parodniowy pobyt, a to z powodu niemożności powrotu poprzez dramatycznie wielkie zaspy (wiele wiejskich dróg znajdowało się ostatnio na dwudziestym dziewiątym miejscu w kolejności odśnieżania). Z kubkami gorącej herbaty i nad zarysowanymi kartkami toczyliśmy dyskusje nad sposobami przetrwania zimy przez kierowcow, gospodynie wiejskie ale i gospodarkę narodową - czas pozwalał na szerokie ujęcia tematu. Widok nieszczęsnych żołnierzy, którzy czymś w rodzaju wędek usiłowali strącać z przewodów elektrycznych lód, był wstrząsający.

    A więc na kartkach powstawały szkice pomysłowych urządzeń usuwających szadź i zalodzenie z trakcji energetycznych. Jednym z bardziej odkrywczych był pomysł, aby energetycy zatelefonowali do kolegów z Rosji i zapytali, jak takie rzeczy robi się każdej zimy na Syberii - czyżby za wschodnią granicą nie było już wcale kolegów po fachu, nie wspominając o przyjaciołach? No to może do Finów lub bratnich Kanadyjczyków?

Potem pojawił się wątek transportowy i to nie w kategoriach typowych (opony zimowe czy przeciwmroźne dodatki do paliwa), ale bardziej strategicznych - jak i czym się poruszać. Na pierwszy ogień poszły samochody terenowe. I tu asumpt do dyskusji wniósł myśliwy, który potężną Toyotą Landcruiserem utknął przed lasem. Bardzo miły pan, troszczący się o zwierzaki, którym tak gruba i twarda pokrywa śnieżna utrudnia znajdowanie pokarmu. Wobec bezradności terenówek, ale też zwykłych traktorów rolniczych, przeszliśmy do projektowania pojazdów poważniejszych. 

     Tu bezkonkurencyjni okazują się Skandynawowie. Nie dziwota, bo po pierwsze zimy mają rzetelne, a po drugie u nich na północy w południe tylko lekko jaśnieje horyzont. Co robić w takie noce? - włączyć świetlówki w garażach i konstruować przepiękne pojazdy leśno-śnieżno-błotne! Na youtubie można podziwiać do woli ich wyczyny. Pamiętajmy przy tym, że to nie tylko o zabawę w off-road chodzi, ale częściej o pracę i przetrwanie.






Ustaliliśmy, że samodzielne skonstruowanie pojazdu gąsienicowego jest możliwe, tyle że bardzo kosztowne. Wreszcie powstał doskonały szkic rakiet śnieżnych i smutek, że ktoś już kiedyś to wymyślił. 

Boccaccio w ciągle żywym "Dekameronie" zawarł gawędy, które pomagały spędzić czas uwięzionym przez zarazę florentyńczykom. Coś z tego klimatu banicji mieliśmy i my z Krzyśkiem Werkowiczem i jego towarzyszami, tyle że tematyka zgoła inna. Ale nie skończyło się li tylko na gawędach - rozwiązaniem problemu powrotu do cywilizacji (czytaj: do odśnieżonego asfaltu) była konstrukcja, którą prezentujemy na YouTube oraz na fotkach. Pomocy udzielił Dobry Sąsiad użyczając starą beczkę i spawarkę, oraz kot Ptyś z napędem na cztery łapki.


W rezultacie udało się wyjechać, ale o tym w innym wpisie, bo to odrębna historia 👋


1 komentarz:

  1. Ja to nie pamiętam, żeby kiedykolwiek tak wieki śnieg u nas był!

    OdpowiedzUsuń

Gołąbki z kaszą pęczak i grzybami suszonymi - pyszne vege i garstka dobrych wiadomości o grzybach

  Sezon za nami. Grzybków nazbieraliśmy? No nazbieraliśmy. To najwyższy czas robić z nich pyszności. Nie dość, że smakowite, to pełne zdrowi...