12.02.2018

Trochę teorii


Bliska jest nam idea Slow Life. W 1999 roku Norweg Geir Berthelsen powołał do życia The World Institute of Slowness, po naszemu: Światowy Instytut Powolności. Jego motto to Slow Planet, pojęcie zaznaczające przeciwstawny biegun dla powszechnej globalizacji i uniformizacji życia.
W strasznym tempie rozpowszechnia się zadaniowy styl życia. Polega na ciągłym podnoszeniu sobie poprzeczki, wspinaniu się po drabinie awansu i gromadzeniu dóbr głównie materialnych. Cechuje go bezwzględna konkurencja (wyścig szczurów), postmodernistyczna jałowość, brak lub rozluźnienie więzów społecznych i rodzinnych, tworzenie gett wiekowych, zawodowych i środowiskowych. Ludzie – zwłaszcza w miastach – zapominają o odwiecznych wartościach wzbogacających ludzkie życie. Ktoś spośród znawców Slow Life napisał: „Jedyną pewną rzeczą jest to, że wszystko się zmienia. Tempo zmian wzrasta. Jeśli nie chcesz wypaść z obiegu, lepiej przyspiesz – takie przesłanie niesie współczesny świat. Tymczasem warto pamiętać, ze nasze podstawowe potrzeby nigdy się nie zmienią. Potrzeba bycia zauważonym i docenionym. Potrzeba przynależenia do grupy, bliskości, opieki czy wreszcie odrobiny miłości! Wszystkie te potrzeby możemy realizować jedynie w niespiesznej relacji z drugim człowiekiem. Przeciwstawiając się globalnym zmianom, musimy na nowo odkryć spokój, refleksję i jedność. W ten sposób odnowimy nasze życie”.
Stopniowo przybywa ludzi, którzy ze zdumieniem przecierają oczy pytając „co ja tu robię?!”.   
Mac-praca, mac-urlop w mac-hotelu na mac-Rodos, mac-przyjaźnie, mac-samotność... Nadzieja w tym, że idea Slow Life zaczyna być znana i przyświeca coraz większej liczbie ludzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gołąbki z kaszą pęczak i grzybami suszonymi - pyszne vege i garstka dobrych wiadomości o grzybach

  Sezon za nami. Grzybków nazbieraliśmy? No nazbieraliśmy. To najwyższy czas robić z nich pyszności. Nie dość, że smakowite, to pełne zdrowi...